Ostatnia aktualizacja: 12.10.2024 Andrzej Kuligowski

Odwiedza nas 63 gości oraz 0 użytkowników.

Zamość, Lwów, Lublin - Relacja z wycieczki

22.05.2017r.- pierwszy dzień
Po wygodnym i szybkim dotarciu pociągiem do Lublina , autokarem i już z  przewodnikiem, udaliśmy się do Zamościa. Tu ku miłemu zaskoczeniu ,zostaliśmy zakwaterowani w sercu miasta, bo przy Rynku Głównym. Już o 15-tej wyruszyliśmy na miasto i jak się okazało , było co zwiedzać. Miasto  średniej wielkości (65 tys. ludności ) ale  jest dużym ośrodkiem kulturalnym i turystycznym Zamojszczyzny.

Zamość  założone  jako miasto prywatne przez  Jana Zamoyskiego , który zlecił włoskiemu architektowi zaprojektowanie miasta idealnego  - twierdzy, która miała chronić włości Zamoyskich.  W r.1579 rozpoczęto jego budowę, a rok  później  otrzymał prawa miejskie. Zamość nazywany Padwą Północy, jest arcydziełem polskiego renesansu - w r. 1992 Stare Miasto zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Rynku Wielkiego (100 m x100m.), przy którym stoi  ratusz o wys. 52 m.,z okazałymi schodami oraz niezwykle ciekawe, kolorowe ormiańskie kamienice z bogato zdobionymi  attykami i podcieniami. Przed ratuszem umieszczono płytę upamiętniającą wizytę J. Piłsudskiego w 1922r. W drodze do bastionu VII, przechodzimy przez tonące w zieleni  urokliwe podwórka ,mijamy najstarszą w Polsce aptekę oraz dom w którym urodził się Marek Grechuta, o czym informowała tam wmurowana tablica. Bastion VII stanowi niezwykłe dzieło fortyfikacyjne. Twierdza na zlecenie J. Zamoyskiego została  zbudowana w latach 1579 – 1618, miała za zadanie bronić dostępu do miasta. Przylegające do twierdzy nadszańce powstały w latach 1825 – 1830.Były to wysokie dwukondygnacyjne murowane wały prowadzące wzdłuż zewnętrznych murów bastionów, wykorzystywane do ustawiania dział. W czasach pokoju pełniły rolę koszar wojskowych ,obecnie  mieści  się tutaj muzeum. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy synagodze zbudowanej w  latach 1610 – 1620. Obecnie po gruntowym remoncie w r. 2011, otwarto Centrum „Synagoga”  z Muzeum Żydów  Zamościa  i Okolic. Idąc dalej ,doszliśmy do Rynku Solnego przy którym mieści się Akademia Zamojska .Założona w 1594 r.,  po 160 latach funkcjonowania została zamknięta przez władze austriackie .Obecnie od 1916r. mieści się w niej Liceum Ogólnokształcące ,Uczelnia  i Centrum Kształcenia Ustawicznego. Stoi  tu również od 2013 r. kotwica, która jest darem dla miasta od Polskiej Żeglugi Morskiej i pochodzi  ze statku  „Ziemia Zamojska”. Niestety, czas nie pozwolił nam na zwiedzenie kościoła p w . św. Katarzyny, w  którym  we wrześniu 1939 r. ukrywano przez parę tygodni przywieziony z Krakowa  obraz Jana Matejki „Hołd Pruski” . Po obiadokolacji , ponownie wybraliśmy się na wieczorny spacer, podczas którego podziwialiśmy Zamość w świetle lamp ulicznych.

23.05.2017r – dzień  drugi
O bladym świcie, bo już o 6-tej rano, wyjeżdżamy do Lwowa. Przejście graniczne w Hrebennem  przekroczyliśmy szybko, bo  po  godzinnej odprawie , Tu za zakupione w kantorze hrywny, zrobiliśmy pierwsze zakupy. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Żółkwi, oddalonej od granicy z Polską 35 km.. Założona w 1597 r., przez Stanisława Żółkiewskiego, była ulubioną rezydencją króla Jana Sobieskiego. Po zaborach ,od 1772 r.- do 1919r. pod zaborem austriackim. Od 1945r. na terytorium ZSRR, od 1991 należy do Ukrainy. Miasto liczy ok.14 tys. ludności. Do najważniejszych zabytków należą:  kolegiata św. Wawrzyńca,  zamek rodu Sobieskich, barokowy klasztor Dominikanów, obecnie cerkiew.

Zwiedzanie Lwowa rozpoczęliśmy od wejścia na  Kopiec Unii Lubelskiej. Po drodze mijamy ruiny Zamku Wysokiego, który na wzgórzu  o wys.398 m. n.p.m. wzniósł  w r.1362  król Kazimierz III .Kopiec usypano  z ziemi ze wszystkich stron Polski, m. in. .z grobów A. Mickiewicza i  J. Słowackiego, dla uczczenia 300 rocznicy zawarcia unii między Polską a Litwą. Ze szczytu kopca  o wys.413 m. roztacza się piękna panorama całego miasta z charakterystycznymi zielonymi dachami kościołów. Stoi tu również wieża telewizyjna. Po zejściu ze wzgórza interesował nas tylko cień i zimne napoje .Na szczęście takie miejsce było - pod pięknie kwitnącymi rozłożystymi kasztanami. W drodze do cmentarza Łyczakowskiego mijaliśmy piękne secesyjne kamieniczki, stacjonarny cyrk, rozległą uniwersytecką dzielnicę. Przed wejściem na cmentarz zakupiliśmy znicze, gdyż jest to miejsce pochówku wielu zasłużonych Polaków na polu kultury, nauki ,polityki. Zaraz po wejściu zatrzymaliśmy się przy pomniku Seweryna  Goszczyńskiego, nieco dalej stoi pomnik Konstantego Ordona, Marii Konopnickiej, Artura Grottgera, genialnego matematyka Stefana Banacha .Nie sposób wymienić wszystkich, gdyż na wielu mijanych nagrobkach widniały polskie nazwiska. A jest to cmentarz duży ,na powierzchni 47 ha, znajduje się ok.3000 nagrobków, wiele o wysokiej wartości artystycznej. Specjalny sektor zajmuje Cmentarz Obrońców Lwowa, zwany często Cmentarzem Orląt, gdyż wielu uczestników bitwy to była młodzież szkół średnich i wyższych. Są to ofiary walk o Lwów między Polakami a Ukraińcami w latach 1918-1920. Budowa cmentarza trwała do 1939 roku .W przeszłości całkowicie zdewastowany, od 1989 roku rozpoczęto renowację i porządkowanie  cmentarza. Uroczyste otwarcie nastąpiło w r.2005.Obecnie stanowi  jedną z najpiękniejszych nekropolii wojskowych w Europie. na której spoczęło ok.3000 obrońców Lwowa. Po zapaleniu zniczy w głębokiej zadumie  wróciliśmy do autokaru. Następnym punktem zwiedzania był słynny dworzec kolejowy wybudowany w 1903 r. Jest jednym z najcenniejszych zabytków polskiej architektury i techniki początku XX wieku. Przylegająca do dworca hala  peronowa, również  stanowi wielkie osiągnięcie sztuki inżynierskiej. Przed nami zwiedzanie soboru św. Jury. który uważany jest za najdoskonalsze dzieło późnego  europejskiego baroku .W roku 2015, na placu przed świątynią, w 150 rocznicę urodzin Andrzeja Szeptyckiego, odsłonięto pomnik metropolity. W  drodze na rynek, zatrzymaliśmy się przy kościele św. Anny, dalej przeszliśmy wzdłuż więzienia w którym na rozkaz  Berii, w czerwcu 1941r., NKWD rozstrzelało  wszystkich więźniów politycznych, w tym wielu polskich patriotów. Idąc dalej, minęliśmy Basztę Prochową, zbudowaną z piaskowca, która stanowiła część fortyfikacji  Lwowa,  wykorzystywana była do składowania amunicji. Niedaleko od rynku, mile nas zaskoczył pomnik poświęcony naszemu malarzowi z Krynicy - Nikiforowi Dworakowi .Po godzinnym odpoczynku na rynku, głodni i zmęczeni, ale pełni wrażeń, ruszyliśmy do hotelu. Po kolacji ,na świeżym powietrzu, w wygodnych fotelach, dzieliliśmy się wrażeniami, oczywiście przy piwie, bo i gorąco, i humory dopisywały, a i ceny do konsumpcji zachęcały. Niestety burza zakończyła „nocne  Polaków rozmowy”.

24.05.2015r – dzień trzeci
Trzeci dzień poświęcony był zwiedzaniu Starego Miasta ,a było co zwiedzać gdyż 50 % zabytków Ukrainy znajduje się we LwowieNiestety, czas nie pozwalał na zwiedzanie wszystkich. Podziwialiśmy piękny kościół  Dominikanów którego wnętrze wypełnione jest  skarbami rokokowej rzeźby oraz   najstarszy  kościół we  Lwowa, Katedrę Lwowską, z przylegającą do niej kaplicą  Boimów ,wzniesioną jako mauzoleum rodowe ,a której fasada całkowicie jest pokryta rzeźbioną dekoracją. Weszliśmy na chwilę do największej we Lwowie cerkwi greckokatolickiej Przemienienia Pańskiego, której wnętrze zachwyca bogactwem wyposażenia oraz wspaniałą ornamentyką bizantyjską z licznymi ikonami i złoceniami. Niestety, zabrakło czasu na wejście do cerkwi Uspieńskiej ,najważniejszej świątyni prawosławnej, uważanej za arcydzieło stylu renesansu. Ponieważ czas nas gonił, musieliśmy zrezygnować ze zwiedzania dalszych obiektów sakralnych. Prospektem Swobody (dawne Wały Hetmańskie ) który jest  reprezentacyjnym bulwarem miasta ,udaliśmy się w kierunku Opery. Po drodze minęliśmy  pomnik ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki , puste miejsce po pomniku króla Jana III Sobieskiego  który stał tu w latach 1898 –  1945, skąd został przeniesiony do Gdańska w 1965r., oraz gmach Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. No i doszliśmy do Opery ,której otwarcie nastąpiło w 1900 roku w obecności m.in.  Henryka Sienkiewicza, Ignacego Paderewskiego, Henryka Siemiradzkiego. Wnętrze oszałamia przepychem ,jest nie tylko dziełem sztuki architektonicznej, ale również malarstwa i rzeźby. Zadziwiają marmury, złocenia ,dekoracyjne malowidła ,kryształowe lustra. Podczas premierowych spektakli można podziwiać kurtynę „Parnas” pędzla Henryka Siemiradzkiego. Wyszliśmy wszyscy oczarowani. Przed nami jeszcze pałac Potockich, w którym obecnie mieści się galeria sztuki. Jest największym i najpiękniejszym pałacem ze wszystkich rezydencji magnackich na Ukrainie. Zwiedzanie Lwowa zakończyliśmy przed pomnikiem Adama Mickiewicza ,który został wzniesiony z inicjatywy społecznej w r.1904, z okazji 100-ej rocznicy urodzin (1798). Jeszcze tylko drobne zakupy i szybki  powrót do domu, który jak się na granicy okazało, wcale nie był taki szybki. Przypomnieliśmy sobie nie tak znowu odległe czasy ,bowiem staliśmy bite 4 (słownie: cztery) godziny. Do hotelu w Zamościu przyjechaliśmy późno ,ale miła  obsługa czekała na nas z pyszną obiadokolacją. Zupę „soljankę” którą nam zaserwowano pierwszego dnia, nie zapomnimy – była pyszna.

25.05.2017- czwarty i ostatni dzień
W ostatnim dniu wycieczki do zwiedzania pozostał Lublin. Po wyjściu z autokaru ujrzeliśmy opromienione wzgórze Starego Miasta. Przed wejściem na Starówkę zatrzymaliśmy się na Podwalu przy Lampie Pamięci, która ma na celu upamiętnienie dawnej dzielnicy żydowskiej .Ponieważ światło jest symbolem pamięci ,lampa pali się bez przerwy od 2004r. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wejścia na dziedziniec Zamku Lubelskiego, którego budowę w XII wieku  przypisuje się Bolesławowi Chrobremu. Najstarszymi zachowanymi obiektami w zamku są kaplica św. Trójcy i baszta zwana donżon ,która pełniła funkcję mieszkalną- obronną. Zamek na przestrzeni lat był wielokrotnie przebudowywany. W latach 1831 – 1954 wykorzystywany jako więzienie. Obecnie od 1957 roku jest siedzibą Muzeum Lubelskiego. Przy wejściu wmurowane są tablice upamiętniające tortury i mordy więźniów politycznych w latach 1944 – 1954 oraz bohaterów powstania styczniowego w r.1863, zamordowanych przez władze carskie. Wracając z zamku na Stare Miasto,  przeszliśmy przez Bramę Grodzką, aby wejść na plac po Farze, gdzie wyeksponowano fundamenty kościoła p w. św. Michała. W centralnej części miasta jest rynek, przy którym stoją staromiejskie kamienice o dużych walorach zabytkowych. Na środku stoi stary ratusz tzw. Trybunał Koronny, dawniej najwyższy sąd Korony Królestwa  Polskiego I Rzeczypospolitej dla spraw prawa ziemskiego. Obecnie mieści się tutaj pałac ślubów ,Muzeum Historii Ratusza oraz odbywają się liczne imprezy. Rynek  i Stare miasto ze Śródmieściem  łączy Brama Krakowska, która obok Zamku Lubelskiego jest symbolem miasta .W przeszłości pilnowała dostępu do Starego Miasta. Architektura Lublina to nie tylko Stare Miasto ,ale również architektura kościelna. Jedną z najstarszych świątyń Lublina jest kościół oo Dominikanów. W skarbcu obejrzeliśmy cenne eksponaty m.in. szaty liturgiczne ,starodruki pisane ręcznie, monstrancje. Obecnie trwa tu remont, część świątyni zasłaniają rusztowania .Po wyjściu z kościoła, dzięki naszemu koledze Bogusiowi Śnieżko spotkała nas miła niespodzianka  - czekał na nas przeor z którym chwilę porozmawialiśmy  -  oczywiście wydarzenie to zostało uwiecznione na wspólnym zdjęciu. Po krótkim odpoczynku na rynku  i  zaspokojeniu pragnienia ( a było gorąco), udaliśmy się do największego kościoła w Lublinie – do Archikatedry Lubelskiej, która jest perłą baroku na Lubelszczyźnie. Niektórzy zwiedzili Zakrystię Akustyczną gdzie można usłyszeć szept osoby znajdującej się w innym rogu pomieszczenia. Część grupy skorzystała z udostępnionej krypty, gdzie pochowani zostali lubelscy  biskupi. I to był ostatni zaplanowany punkt programu.

Z Lublina wyjechaliśmy o 16-tej, w Gdańsku byliśmy o 22-giej. Nareszcie w pociągu mieliśmy czas na podsumowanie wycieczki którą wszyscy zgodnie oceniają jako bardzo, bardzo udaną, co niewątpliwie jest zasługą naszego sprawdzonego organizatora zagranicznych wycieczek, kolegi Gienka Koczary. Toteż w imieniu wszystkich uczestników bardzo dziękuję.

Na koniec, należą się słowa uznania dla przewodnika Roberta Kowalskiego, który wykazał się  sprawnością w prowadzeniu wycieczki oraz dużą wiedzą na temat zwiedzanych obiektów.

Notatkę opracowała : Alicja Sierant
Zdjęcia wykonali : Teresa Jurkiewicz oraz Eugeniusz Koczara
Film Teresa Jurkiewicz - : Zamość, Lwów, Lublin - część pierwsza,  część druga.
Film Krzysztof  Nadolski -  Lwów 03,  Lwów 02,  Lwów 01
{phocagallery view=category|categoryid=222|limitstart=0|limitcount=0}